Scena jak z filmu – z kartą kredytową w roli głównej.
Każdy, nawet niezbyt zaangażowany miłośnik popularnych filmów czy seriali, dobrze zna taką scenę: bohater czy bohaterka są w sklepie, robią zakupy, chcą zapłacić za nie przy kasie, tymczasem sprzedawca wyjmuje z szuflady nożyczki i… tak kończy się ta historia.
Karta kredytowa bohatera zostaje przecięta na pół. Koniecznie z wyjaśnieniem ekspedienta: “Bank kazał mi to zrobić”. Taką chociażby scenę widzieliśmy w jednym z odcinków serialu o kalifornijskich przyjaciołach, ale jest to również popularny motyw innych fabuł, głównie z zakupoholizmem jako leitomotivem czy też w tytule filmu. I tak kończy się nie tylko karta, kredytowa oczywiście, ale poniekąd kłopot bohatera z uzależnieniem. Często jest to zwrot akcji, który powoduje – mieszanka zawodu, wstydu i sytuacji bez wyjścia – nawrócenie bohatera, a przynajmniej zmuszenie go do nawrócenia z dość prostego powodu: nie ma drogi odwrotnej. Czyżby właśnie do tego koniec końców potrzebna była karta? Kredytowa jak widać ma wiele ukrytych mocy…