Wiele osób, zwłaszcza podczas towarzyskich gier i zabaw, lubi zadawać sobie pytanie: co byś zrobił, zrobiła, gdyby został ci miesiąc życia? Dziesięć na dziesięć osób, oprócz oczywiście pogodzenia się ze zwaśnionymi osobami, wymienia, życie pełną parę. Co to oznacza?
Że żyliby pełnią życia, wydając, podróżując, kupując, doświadczając, biorąc na to wszystko… kredyt konsumpcyjny. Jasnym jest, że nie jest to wizja zbyt uczciwa, raczej towarzyska, ale pozostawia przynajmniej jakiś powidok tego, czego nam w życiu brakuje: spontaniczności i rozpieszczania siebie. Dlaczego więc nie przyjąć z tej lekcji dobrej rady i wdrożyć ją w życie? Pozwólmy sobie na odrobinę szaleństwa – bez smutnej wizji miesiąca życia – weźmy kredyt, konsumpcyjny, gdyż taki pozwoli nam na zachcianki, i obudźmy w sobie tę część siebie, której nie pozwalamy zazwyczaj dojść do głosu. Wycieczka do Włoch? Skuter? Nauka gry na nartach? Instrument muzyczny? Zapytajmy samych siebie, co sprawiłoby nam taką radość, że później – nie potrzebowalibyśmy nic do szczęścia. I czy pomoże nam w tym kredyt? Konsumpcyjny z pewnością nie zaszkodzi.