Są w życiu takie sytuacje, w których najważniejszym określeniem czasu, jest – już. Nie dzisiaj, nie jutro, ale właśnie – już. Najczęściej chodzi w takich przypadkach oczywiście o pieniądze, a raczej połączenie pieniędzy i wyjątkowych okazji, które przecież dlatego są wyjątkowe, że dzieją się… już.
Nowy telewizor obniżony do połowy swojej wartości? Wyprzedaż wycieczek zagranicznych? Czyszczenie magazynu ze sprzętem narciarskim? To nie będzie czekać! W takich wypadkach przydaje się pożyczka – chwilówka, jak ją często nazywamy, rozwiązuje wtedy problem braku funduszy. Braku, który najczęściej, jak sama nazwa wskazuje, jest chwilowy. Braku, który, nomen omen, za chwilę uzupełnimy. Bo przecież wszyscy wiemy, że istnieje specjalne piekło dla tych, którzy nie wykorzystali dobrych okazji… A że potrzebna była wtedy pożyczka? Chwilówka mówi przecież sama za siebie – nie będę ciążyć dłużej niż przez moment, więc, o co tyle hałasu? Natomiast życie z poczuciem zaniechania czy też niewykorzystania szansy od losu, który akurat wtedy się do nas uśmiechnął – to może zostać z nami… Na trochę więcej. Chyba że uśmierzy ten ból nowa pożyczka. Chwilówka, czyli trwająca krócej niż dłużej.